poniedziałek, 4 grudnia 2017

55. Kłopoty

Rosie miała złe przeczucia. Kiedy tylko wyszli z zamku ogarnęło ją przeświadczenie, że nie powinni tego robić. Liścik od Hagrida nie dawał jej spokoju. Czy naprawdę chciałby spotykać się z nimi wieczorem, skoro wiedział, że to może być niezbyt rozsądne po ostatnich wydarzeniach? Zacisnęła palce na różdżce ukrytej w szkolnej szacie, a potem spojrzała na Ala i Mags, którzy w najlepsze gawędzili o ostatnim starciu z Blackwellem.
- Wiecie co... - zaczęła, lecz nie było dane jej dokończyć.
Trzy czerwone oszałamiacze pomknęły w ich kierunku, bez przeszkód trafiając w cel. Trójka przyjaciół osunęła się ciężko na ziemię, nie mogąc nic kompletnie zrobić. Po chwili absolutnej ciszy, nad nieprzytomnymi ciałami pochyliła się grupka zamaskowanych osób. Mieli czarne szaty Hogwartu, ale w ciemności nie było widać nic ponad to.
- Co z nimi zrobimy? - zapytał jeden z chłopaków, czubkiem buta trącając ogłuszonego Ala.
- Zabierzemy ich na wycieczkę - odpowiedział mściwym głosem Lance Blackwell, unosząc maskę znad twarzy. - Którą na długo zapamiętają.


***
Rose otworzyła oczy i chciwie zaczerpnęła powietrza. Przez chwilę wydawało jej się, że znajduje się w zamku, a wszystko co się wydarzyło było tylko złym snem, jednak zaraz zorientowała się, że jest w błędzie. Otaczały ją bowiem grube pnie drzew, jakie rosną tylko w Zakazanym Lesie. Instynkt kazał jej uciekać i już zrobiła krok do przodu, gdy oplatająca jej ciało lina przyciągnęła ją z powrotem do drzewa.
Była unieruchomiona.
Rozejrzała się na boki w poszukiwaniu Maggie i Albusa, ale nigdzie ich nie dostrzegła. Domyśliła się, że celowo zostali rozdzieleni tak, aby nie mogli sobie pomóc.
- To wcale nie jest śmieszne! - zawołała, święcie przekonana, że ci, którzy ją związali kryją się gdzieś w pobliżu.
W oddali rozległo się wycie wilka i Rosie zadrżała. Przytuliła się mocniej do pnia, próbując uspokoić przerażone serce. Uświadomiła sobie, że to nie jest zwykły żart Ślizgonów i nikt jej nie uwolni. To była doskonale zaplanowana zemsta.


***
Kiedy Maggie się ocknęła, natychmiast poznała miejsce, w którym się znajdowała. Cichy okrzyk wydobył się z piersi dziewczyny i wykonała szybki ruch, chcąc sięgnąć do kieszeni szaty po różdżkę. Wtedy jednak się zorientowała, że związano jej ręce oraz nogi, a na dodatek przywiązano ją do grubego pnia tak, że nie mogła nawet drgnąć. Nie zatkano jej ust, ale wiedziała, że krzyk na nic się zda. W Zakazanym Lesie mogły ją usłyszeć jedynie stworzenia, których na pewno nie chciała widzieć.
- Straciłaś całą butę, co? - zakpił ktoś, wychodząc na ścieżkę.
Maggie w ciemności dostrzegła tylko białą maskę zakrywającą jego twarz. Przerażenie odebrało jej mowę. Ten ktoś wyglądał jak śmierciożerca.
- Zobaczymy czy po nocy spędzonej w lesie wciąż będziesz taka zadowolona z siebie - mruknął mściwie chłopak. - Dobranoc!
- Hej, nie możesz... - zaczęła, ale zamaskowany człowiek zaczął się oddalać.
Nie krzyczała. Widziała, że ten ktoś i tak nie zawróci. Próbowała rozpoznać swojego oprawcę na podstawie detali, które dostrzegła w mroku, ale jedyne co miała przed oczami, to maskę śmierciożercy, którą ten ktoś założył. Najwyraźniej miał w tym swój cel. Chciał nie tylko ją nastraszyć, ale też coś udowodnić.
Pobliskie krzaki zatrzęsły się i Maggie skamieniała ze strachu. Zacisnęła mocno powieki, mamrocząc pod nosem:
- Proszę, tylko nie pająki... Tylko nie pająki...
Nic jednak się nie wydarzyło i dziewczyna z wahaniem otworzyła oczy. Była sama. Sama...
- Al?! Rosie?! - zapiszczała, ale nikt jej nie odpowiedział.


***
Al oberwał najgorzej. Gdy upadał oszołomiony na ziemię, uderzył głową o wystający kamień, dlatego nie ocknął się nawet wtedy, gdy zaklęcie przestało działać. Zawisł bezwładnie na linie, którą przywiązano go do drzewa, tak samo jak Mags i Rosie. Nie miał więc pojęcia, gdzie się znajduje, dzięki czemu nie czuł strachu przed wilkołakami i złymi akromantulami. Można więc powiedzieć, że jego sytuacja przedstawiała się najlepiej.
Ostatnie promienie słońca zniknęły za horyzontem. Nastała noc.

1 komentarz:

  1. Co za akcja!!!! Nie trzymaj ludzi w napieciu!!! Dodaj kolejny rozdział!!!!

    OdpowiedzUsuń