środa, 28 grudnia 2016

31. Bitwa!

To był dzień, kiedy w Norze znaleźli się wszyscy członkowie Nowej Generacji. Matki krzątały się w kuchni, pomagając babce w przygotowaniach kolacji i przeganiając co chwila Teddy'ego, Jamesa i Freda, którzy uparcie próbowali podjeść zrobione przez nich przysmaki. Po kolejnej próbie, w trakcie której zniknął cały koszyk świeżych pierniczków, babcia Molly przegoniła roześmianych wnuków z kuchni, posyłając za nimi zaczarowaną ścierkę, która trzepała ich po głowach.
- Jak dzieci... - wywróciła oczami Molly, rozkładając obrus na gigantycznym stole.
Drzwi wejściowe stanęły otworem i pojawili się w nich zaczerwienieni od zimna Hugo i Lily.
- Urządzamy bitwę na śnieżki - oznajmiła dziewczynka, otrzepując warkocze. - Kto się przyłącza?
Lucy i Roxanne nie trzeba było długo namawiać. Błyskawicznie się ubrały i dołączyły do kuzynostwa.
- Idziemy? - wyszczerzył się Al, szturchając Maggie, która rzucała Runie gumową piłeczkę i patrzyła jak kotka za nią biega.
- Ktoś mówił "bitwa na śnieżki"? - Teddy błyskawicznie zmienił kolor włosów na biały. - Piszę się!
- Nie jesteś na to za stary? - dogryzł mu James, zakładając buty i szalik.
- Na to? Nigdy.
- To może i my się dołączymy? - Domi posłała porozumiewawcze spojrzenie Torrie, która pomagała Molly udekorować stół.
- A kto przyszykuje salon? - skrzywiła się.
- Daj spokój! - Siostra złapała ją pod rękę. - Zrobiłaś się strasznie sztywna, Torrie - dogryzła jej.
- Sztywna? - oburzyła się blondynka. - W życiu!
Z impetem zaczęła zakładać wysokie ocieplane kozaki i kurtkę. Teddy naciągnął jej czapkę na nos, za co oberwał po rękach.
- A wy gdzie? - zapytała się Ginny, wyglądając na moment z kuchni.
- Idziemy popatrzeć, jak Torrie udowadnia, że nie jest sztywna - odpowiedział ciotce Louis.
Ginny tylko uniosła brwi, ale nie pytała o więcej.
- Wrócimy przed obiadem i pomożemy z resztą - obiecała matce Lily, wybiegając z domu.
Reszta Nowej Generacji podążyła za nią. James szedł razem z Lou i Fredem, szepcząc o czymś cicho i spoglądając przy tym na plecy Molly. Teddy, Torrie i Domi przepychali się między sobą, próbując wrzucić w zaspę, a Lily i Hugo już szykowali śnieżki.
- Jakieś zasady? - zapytała się Torrie, poprawiając czapkę.
- Żadnej magii! - zawołała zaraz Lucy.
- I to by było na tyle w kwestii zasad - wyszczerzył się James, biegnąc w stronę Molly i wrzucając ją w zaspę piętrzącą się pod płotem. Dziewczyna z piskiem wylądowała w jej środku.
- Kretyn! - zawołała, zbierając śnieg i celując nim na oślep w uciekającego Jima.
Jego ruch wywołał burzę. Lily, Hugo i Rox z krzykiem rzucili pierwszymi śnieżkami. Wszystkie trzy wylądowały u stóp Teddy'ego, który próbował wsypać śnieg za kołnierz piszczącej Victiore.
- Kompletny brak celu - skomentował Teddy, tworząc pierwszą gałę śnieżną. Ze złośliwym uśmiechem rzucił nią w Domi, która biła się z Louisem. - Za 100! - krzyknął, gdy kula rozprysła się na jej głowie.
- 200. - Victoire znienacka rozsmarowała śnieg na twarzy narzeczonego i zaczęła uciekać.
Rox, Lucy, Lily i Hugo ukryli się za drzewami, skąd ostrzeliwali Jamesa, Freda, Ala, Maggie i Rosie. Rox, Lily i Maggie mogły się pochwalić najlepszą statystyką.
- Nie ma to jak być ścigającą - oznajmiła mściwie Roxanne, gdy jej śnieżka trafiła Freda w bok głowy.
Chłopak musiał poświęcić chwilę by wytrzepać śnieg z ucha, co zaraz wykorzystali Lou z Dominique. Dwie gałki trafiły go z takim impetem, że aż się cofnął.
- Hej! - zawołał, zasłaniając się.
Przebiegli obok nich Teddy i Torrie. Chłopak próbował złapać narzeczoną za nogi i wrzucić w śnieg, ale dziewczyna zgrabnie mu uciekała. Przemykając obok Lily, zahaczył ją ramieniem i zarzucił sobie na ramię, po czym wybrał największą z możliwych zasp i rzucił ją piszczącą w środek. Dziewczynka usiadła tam plując śniegiem i wycierając go z oczu.
Tymczasem Al i James rozpoczęli prywatny bój. Rzucali śnieżkami, jednak więcej trafiało w ścigajacych się członków bandy niż w nich samych. Kiedy jedna ze śnieżek Jima trafiła Dominique prosto w usta, zaczął się śmiać tak bardzo, że aż usiadł. Al natychmiast wykorzystał słabość brata, posyłając kulę w jego głowę.
- Wygrałem! - krzyknął.
W tym momencie Rosie i Maggie przypuściły na niego zmasowany atak. Albus obrócił się plecami w ich stronę, pozwalając by śnieżki rozbiły się na jego grzbiecie. James, który doszedł już do siebie, zgromadził w rękach śniegowy puch i zaczął się skradać w kierunku odwróconej do niego tyłem Maggie.
- Uwaga! - ostrzegła ją Rox.
Mags odwróciła się do niego w momencie, gdy wypuszczał stos śniegu na jej głowę. Zamachała na oślep rękami, bo dostał się do jej oczu, a gdy odzyskała wzrok, rzuciła się na Jima. Nieprzygotowany na ten atak chłopak stracił równowagę i wylądował w śniegu.
- Agresywna gra, Donovan? - rzucił, podnosząc się na łokciach.
- Nie gadaj, tylko walcz - parsknęła, biegnąc w stronę Rosie, która odpierała atak, Freda, Lou i Molly.
- Rozkaz - wyszczerzył zęby Jim, podrywając się i biegnąc za nią.
Dopadł ją w chwili, gdy przymierzała się do rzucenia śnieżki w Louisa. Bez ceregieli złapał ją w pół, podniósł, okręcił dookoła i wrzucił w śnieg. Gdy leżała, próbując przypomnieć sobie gdzie jest góra, a gdzie dół, James pochylił się nad nią i ściągnął z głowy dziewczyny czerwoną czapkę.
- Trofeum - oznajmił.
- Ha! - zapiszczała Lily, wskakując mu na plecy i otaczając ramionami szyję.
- Jesteś już na to za ciężka, Kropeczko - zastękał udawanie, podrzucając ją lekko, by było mu wygodniej ją trzymać.
- To ty straciłeś formę - zaśmiała się. Śmiała się dalej, gdy James wrzucił ją w śnieg obok Maggie. Rozłożyła wtedy ręce i zaczęła robić "aniołka".
- Skończyliście już?! - zawołała przez okno Ginny, ze śmiechem przyglądając się dzieciakom.
- Prawie! - krzyknął James, szturchając Ala tak, że ten poleciał na głowę w śnieg. Pomachał radośnie czerwoną czapką Maggie. - Teraz skończyliśmy!
W chwili gdy wypowiedział te słowa, Teddy, Victoire, Dominique i Molly rozsmarowali mu śnieg na głowie i szyi. James wrzasnął jak oparzony, gdy zimne kostki lodu wpadły mu za koszulkę.
- Dokładnie - zgodził się z nim Teddy, uśmiechając się promiennie do Ginny.

4 komentarze:

  1. Super
    Dzisiaj trafiłam na twój blog . To jest takie wciągające. Gratuluję i zazdroszczę pomysłu😁

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej od jakiegoś czasu czytam twojego bloga. Jest fantastyczny. Najlepszy jaki czytałam taki realistyczny. Kiedy następny rozdział??

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie wrzucam nowy post ;). Dzięki za docenienie moich wyobrażeń 😀

    OdpowiedzUsuń